Szarość jesiennego dnia

  Właśnie zaczyna się kolejne szare codzienne popołudnie. Jak to przystało na Sobotę w domu wielkie zamieszanie a to porządki a to jakiś obiad by zrobić i pranie rozwiesić na suszarce a na koniec pomóc córką w lekcjach. Wszystko brzmi wykonalne lecz niestety po raz kolejny Moje zdrowie nie pozwala Mi funkcjonować tak jak bym Sam tego chciał. W brew oczekiwaniom nocą zamiast spać jak większość ludzi naszego Kontynentu ja musiałem zmagać się okropnym atakiem bólu kręgosłupa tym razem i co za tym idzie brakiem potasu i witaminy B12.
   Tak krzątając się pół nocy,gdy wszyscy smacznie spali i śnili zapewne o rzeczach miłych a morze o marzeniach. Ja musiałem coś robić by nie zwariować a to zabrałem się za czytanie książki a to surfowanie po sieci i tak do rana.
   Skoro świt z trudem udałem się do lekarza po receptę a następnie wykupiłem dość drogie i silne leki przeciwbólowe. Mam zaufanie do morfiny,która pomaga Mi gdy nadchodzi nie oczekiwany atak.
I tak mijają kolejne godziny niby trochę lepiej ale jakoś rozbity chodzę i mam pełno dziwnych myśli w głowie. Gdzieś w dal odeszły plany i zamierzenia,które miałem w najbliższym czasie zrealizować. To co mnie spotkało nie omieszkam tu napomnieć o Sepsie to nikomu z całego Serca nie życzę.  
  Może się powtarzam ale cóż piszę jak to mówią o tym co Mnie boli i mnie wkurza na co dzień jak i w ogóle.
     Siedząc tak nocą rozmyślałem nad dalszym losem mego życia kim jestem a kim jeszcze mogę być. Mam pasje,hobby cel w życiu i tyle spraw i miejsc których jeszcze nie widziałem. Chce pozostawić po sobie jak najwięcej. Podarować coś od siebie najbliższym a tym bardziej córką i zonie,która bardzo się o Mnie troszczy. Zresztą Moja ciężka choroba dała się odczuć każdemu. Fakt iż nalezę do ludzi , którzy głośno mówią jak coś doskwiera to wyjątki traktują to jak przysłowiowe piąte koło u trabanta.
    Tak tez było w poprzedniej pracy,w której trochę czasu spędziłem ciężko forsując swe zdrowie w pogoni za mamoną. Lecz z biegiem czasu,gdy los splatał figla a śmierć stanęła nad mym czołem zrozumiałem że to wszystko było nie potrzebne. Teraz jak bym mógł cofnąć czas zrobił bym inaczej ze swoim życiem ale niestety z tej drogi,którą teraz podążam odwrotu do przeszłości nie ma. Musze Sam zmieniać to co chcę w swym życiu teraz i dziś żyć nowym życiem,bo przecież taką szansę dał Mi sam Jezus.
   Nie rozumiem ludzi,którzy gnają za mamoną,ryją się wzajemnie torując sobie drogę w życiu. Po coś pędzą oszukując samego siebie. Lecz czy warto lecz czy jest taka potrzeba.? Przymus czy nacisk szybko postępującej cywilizacji sprawia że ludzkość zapomina o najważniejszych wartościach. Wartościach tych sumiennych tych ludzkich a nie tylko o materialnych i cielesnych uciechach.
  Wielcy i bogaci tegoż Świata trafia do tej samej ziemi, postawia im ten sam znicz. W czyśćcu im będzie pisane czy maja w Sobie Jezusa i idą do niego czy nie Uznając swych grzechów trafia do ognia piekielnego.
       Człowiek jako istota myśląca i decydująca nad Swym życiem i losem winna zastanowić się czasem po co ten mózg ma.Zastanowić się powinna nad tym co robi i czy swymi słowami i czynem nie rani innych zarówno bliskich jak i obcych mu osób.
Czy Jestes szefem sam dla siebie czy drygentem a nawet politykiem to nic nie zwalnia Cie od odpowiedzialności za drugiego człowieka. Nie mając czasem wyjscia z pod bramkowej sytuacji Sam prosisz o pomoc lub chcesz tej pomocy lecz nie masz pojecia jak o to poprosić.
  #Darek

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

#Ulotność duszy w cieniu opętania przez #cyberszatana.

Z rozmyślań przy kawie

W tym Nowym 2021 # FlashForward2021