Kolejna szarość dnia lecz tym razem w lustrze pozytywizmu.

 

"Kolejny dzień za oknami wydaje się nastrajać Mnie odrobiną pozytywnej energii lecz może to mylące odczucie może wcale tak być nie musi".

  Spoglądam przez okno zza brudnych szyb mego pokoju. Brudne od kurzu bo blisko ulicy mieszkam akurat tam zawsze panują jakieś skupiska zmechanizowanych dzieł najnowszej techniki no często tej z lat poprzednich też jest wiele.
I siedząc i klikając Sobie w te klawisze klawiatury ciemnej nie od kurzu lecz od używania staram się przelać Swe myśli często mało kompletne na wirtualną kartkę papieru. Kartkę,która stanowi w swojakiem słowa znaczeniu zapis historii jakąś cząstkę tego co ma aktualnie miejsce w danej chwili a czego nie może uchwycić obiektyw aparatu na przykład.
Mętlik mam okropny bo tyle bym chciał na raz powiedzieć ale niestety nie mam zbyt czasu, który gdzieś ucieka między palcami jak nic Ariadny tkany na kołowrotku.
Tak Kochani cóż to życie jest warte czy dla kogoś kto Nas nie zna tym bardziej wydają się niektóre tematy dziwne i sarkastyczne.
Wspominałem już wcześniej o Swej chorobie i o walce z powikłaniami może trochę powrócę do tamtego tematu.?
Mianowicie kolejne badania i leczenia dają rezultaty które miały być zrealizowane. Jest poprawa a to Mnie bardzo cieszy ponieważ realistyczne myślenie to kolejne ogniwo do brakującego kompletu.
Tak przebywając wśród czterech ścian a nie rzadko mam za przyjaciela klawiaturę lub książkę staram eis nie marnować czasu. Staram się tworzyć następne rozdziały kart z mego życia, realizując ciche marzenia i dążąc do nich wolnymi kroczkami. Nie ukrywam chcę zacząć pracować jak większość ludzi w moim wieku coś jeszcze osiągnąć a tym samy nadal być szczęśliwym człowiekiem jak do tej pory. Sprawiając by najbliżsi byli ze mnie dumni bym nie był przysłowiową piątką noga przy stole.
  Do tej pory życie biegło w spokoju i harmonii bez zakłóceń no czasem coś się tam zdarzy ale to jak w każdej rodzinie. W rodzinie gdzie miłość,zaufanie i wierność gra pierwsze skrzypce. A choroba uplasowała u mnie tezę iż nie tylko pieniądz się w życiu liczy.
Pamiętajcie że tylko szczera i spokojna rozmowa pomoże wszystko rozwiązać bo kto jak nie człowiek dogada się z człowiekiem.? Kto jak nie człowiek daje sobie rade,gdy musi , gdy nie ma wyjścia zawsze coś wymyśli po to ma mózg i serce.
  Zadławić się własnym głosem to najgorsze co może się w życiu przytrafić nawet najtwardsza skała kiedyś spęka,spotka ja erozja i ziemia wchłonie. Tak i człowiek wiecznym nie będzie a to jaka relację z Światem rzeczywistym pozostawi to będzie jego zasługą w oczach innych pokoleń.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

#Ulotność duszy w cieniu opętania przez #cyberszatana.

Z rozmyślań przy kawie

W tym Nowym 2021 # FlashForward2021